poniedziałek, 14 marca 2016

Sygnały alarmowe i kryzysy ozdrowieńcze.




- ciąg dalszy cyklu wykładów  dr  Ewy Dąbrowskiej, propagujący zdrowy styl życia.


Sygnały alarmowe "mową ciała"



Dziś zatrzymamy się nad "sygnałami alarmowymi", które wysyła nasze  ciało, aby nas poinformować, że została zaburzona równowaga.

  różne rodzaje sygnałów i różne stopnie ich natężenia.

Medycyna  nazywa te sygnały objawami chorobowymi albo chorobą.
Jakże często  nie potrafimy właściwie zrozumieć tej "mowy ciała".
Czujemy się  bezradni wpadamy w nerwicę, a często depresję.

Szukamy ratunku w  lekach zaczerpniętych z chemii. Zwykle lekarstwa przynoszą ulgę,  ale na krótko, bo przecież usuwają jedynie objawy.
A organizm wciąż  sygnalizuje, że przyczyna nie została usunięta.


"Sygnały alarmowe" mogą dotyczyć każdego narządu, zmysłu,  psychiki. Czasami są niezauważalne, a niekiedy są niezwykle  intensywne.

Podam przykłady niektórych sygnałów alarmowych.
Bardzo  częstym objawem jest:
·        brak apetytu,
·        gorszy sen,
·        uczucie zmęczenia,  nawet rano,
·        zmiana samopoczucia wraz ze zmianą pogody - jak  barometr;
·        bóle głowy,
·        stawów,
·        serca,
·        gorączka,
·        kaszel,
·        chromanie  nóg,
·        krwawienie z dziąseł,
·        zgaga,
·        świąd skóry,
·        obrzęki,
·        ziemista  cera,
·        wypadanie włosów,
·        zawroty głowy itp.


Nie wolno lekceważyć  tych sygnałów, lecz właściwie je odczytać i usunąć.

Organizm  domaga się przywrócenia zachwianej równowagi, a nie usuwania  objawów alarmowych np. gorączki, przez podanie aspiryny lub  podanie kwasku solnego w przypadku braku apetytu.

Jeśli wystąpi gorączka, to znaczy, że organizm wytwarza ogromne  ilości przeciwciał niszczących bakterie, a także interferonu,  skutecznie niszczącego wirusy. Gorączce towarzyszy brak apetytu. 

Dziś wiemy, że komórki immunologiczne, które walczą z bakterią czy  wirusem, uwalniają do krwi tzw. interleukiny, które są odpowiedzialne m. in. za gorączkę, brak apetytu i bóle mięśni.
To  właśnie mięśnie ulegają niewielkim procesom rozpadu, dostarczając  materiału budulcowego do produkcji przeciwciał.
Jakże często w  przypadku przeziębienia są bóle mięśni, nawet gałek ocznych,  gorączka i brak apetytu.

Te "sygnały alarmowe" są zwykle  ignorowane, a pacjenta zmusza się do jedzenia m. in. mięsa, żeby  miał siłę. Gorączkę obniża aspiryna. W efekcie choroba leczona czy  nie leczona trwa tak samo długo.

Żeby wspomóc siły obronne organizmu należałoby w takim przypadku  zastosować post, podać świeże soki z jarzyn czy owoców, które  dostarczą biokatalizatorów m. in. cynku, miedzi i magnezu, które  usprawnią enzymy immunologiczne i dostarczą witamin.

Można podać  olej wiesiołkowy, który usprawni produkcję prostaglandyn  przeciwzapalnych oraz podać czosnek, który działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo.
Zapewnić dowóz świeżego  powietrza, dużej ilości płynów, ziół napotnych, gdyż wraz z potem  chory oczyszcza się, ale też i odwadnia.

Najważniejsza jest  profilaktyka.

Aby nie przeziębiać się ani nie chorować na żadne choroby,  wskazane są okresowe posty, np. zupełne czyli o wodzie, albo  częściowe np. na jarzynach i owocach lub o chlebie i wodzie.

Zaobserwowałam, że moi pacjenci, którzy przeszli kurację  warzywno-owocową i przestrzegają zasad zdrowego żywienia, stali  się zupełnie uodpornieni na wszelkie infekcje wirusowe czy  bakteryjne.

Świadczy to o tym, że układ immunologiczny jest tylko  wtedy sprawny, gdy organizm okresowo jest poddawany oczyszczającym  postom. Zauważyłam też, że organizm zanieczyszczony produktami  przemiany materii inaczej reaguje na różne pokarmy, niż oczyszczony postem.

Przykładowo: organizm oczyszczony - "buntuje  się" pod wpływem wielu szkodliwych pokarmów np. smażonych,  wędzonych, tłustych. Może wystąpić biegunka, ból brzucha,  nudności, wymioty, zgaga, ból głowy itp.

Organizm nie oczyszczony  już nie reaguje na tego rodzaju pokarmy. Rozwija się tolerancja.


Wiele pokarmów wywołuje uzależnienie czyli nałóg m. in. kawa,  słodycze, mięso, alkohol, narkotyki. Jest to wysoce niebezpieczny  stan, kiedy stajemy się niewolnikami nałogu. To nie my mamy wtedy  wolność wyboru pokarmu, lecz pokarm rządzi nami.
Należy wystrzegać  się pokarmów dających uzależnienie. Unikajmy picia kawy.

Jeżeli  zastosujemy okresowy post, to ze zdziwieniem zauważymy, że czujemy  się rano rześcy i pełni ochoty do pracy i prędko zapomnimy o  porannej kawie.

To wielka satysfakcja móc panować nad swoim ciałem  i wyrzec się wszystkich nałogów. Nie jedzmy słodyczy, są one  całkowicie zbędne.

Nie uczmy dzieci jeść słodyczy i nie kupujmy  ich przy każdej okazji. Niech jedzą owoce, orzechy, migdały,  rodzynki, pestki.

Białko zwierzęce zastępujmy białkiem roślinnym.  Propagujmy model zdrowego żywienia, nie pijmy alkoholu. Nawet  niskoprocentowy alkohol, jak piwo czy wino, upośledza funkcje  komórek immunologicznych i wywołuje stłuszczenie wątroby.


Wielokrotnie widziałam korzystny efekt diety warzywnej w cofaniu  się stłuszczenia wątroby i przywracania odporności immunologicznej  do normy. Na diecie warzywnej nie smakuje alkohol. Taka dieta  pozwala opanować nałóg.

Pożądanie alkoholu, kawy, słodyczy  zwiększa się, gdy jemy zbyt kalorycznie. Aby spalić spożyte  kalorie, organizm musi pozbawić się dużej ilości energii. Wtedy  rośnie zapotrzebowanie na pokarmy dostarczające energii, jak  alkohol, słodycze, kawa.


Pragnę zwrócić uwagę na problem "zanieczyszczenia" organizmu i  naturalnej reakcji - braku apetytu. Nie należy wówczas jeść na  siłę albo np. zmuszać dzieci do jedzenia.
Zawierzmy mądrości  organizmu. Czasowe przegłodzenie daje szansę na oczyszczenie  organizmu. Jedzenie bez uczucia głodu nie jest stanem fizjologicznym.

Brak postów wiąże się z gromadzeniem złogów i zwyrodnień.
Jak  bardzo burzliwie organizm sygnalizuje taki stan.
Przykładowo, pod  wpływem złogów kwasu moczowego, występuje silny ból stawów palców stóp, a w tkance podskórnej pojawiają się guzki. Podczas diety,  wraz z utratą wagi zostaje przywrócona do normy przemiana kwasu  moczowego. W tej chorobie należy unikać jadania mięsa i stosować  okresowe posty.

Innym sygnałem alarmowym jest kolka nerkowa; jest to tak silny  ból, że porównuje się go do bólów porodowych. Tu również kuracja  postna może doprowadzić do zupełnego rozpuszczenia kamieni i  wydalenia ich w postaci piasku.

Dieta warzywno-owocowa również  eliminuje wszelkie zanieczyszczenia stawów procesami zwyrodnieniowymi i zapalnymi.


W ubiegłym tygodniu jedna ze słuchaczek przyjechała  do mnie z Warszawy, żeby podziękować za to, że po 4 tygodniach  diety warzywnej jej przykurczone palce wyprostowały się, zniknęły  guzki zwyrodnieniowe i ustąpiły bóle stawów. Przy okazji cofnęła  się niedokrwistość złośliwa.

Można podejrzewać, że typowa dla tej  choroby zwyrodniała zanikowa błona śluzowa żołądka uległa  regeneracji, co poprawiło wchłanianie witaminy B12.
Jest to dla  mnie nowością.


Wypowiedź siostry Józefy:

Bardzo się cieszę, że mogę  razem wystąpić, bo jesteśmy zaprzyjaźnione ze sobą już od 4 lat i  ja jestem już 4 lata na diecie. Nie zastosowałam tej diety ze  względu na swoją chorobę, lecz z tego powodu, by móc na swoim  przykładzie mówić, jaki jest jej przebieg i skutki.

Pierwszy raz zetknęłam się z panią doktor gdy miałam pacjenta  chorego na wątrobę. I wówczas kiedy usłyszałam, że można tę  chorobę wyleczyć, że w ogóle miażdżyca może się cofać, jako lekarz  byłam zszokowana.

Przecież tyle lat studiowałam, byłam w Stanach  Zjednoczonych, przechodziłam różne kursy lekarskie na licencję i  nikt mi o tym nie mówił, że miażdżyca jest procesem odwracalnym.
Ale  ponieważ mam umysł otwarty, więc poprosiłam panią doktor, aby  zechciała przyjść do mnie, a ja zorganizowałam spotkanie z  lekarzami.
I wówczas ona przyniosła dowody badań radiologicznych i  badań analitycznych.
Lekarze, którzy to słyszeli, nie potrafili  tego odrzucić.

Mój szwagier radiolog, kiedy zobaczył zmiany  radiologiczne, to miał wątpliwości, czy jest to ten sam pacjent,  bo zmiany radiologiczne tak bardzo się cofnęły. Powiedział też, że  gdyby nie stare złamanie kości uwidocznione na zdjęciu, to  uważałby, że jest to inne, podstawione zdjęcie.

Potem zorganizowaliśmy spotkanie z chorymi i tutaj świadectwa ludzi  chorych, uratowanych z przeróżnych chorób wątroby, nadciśnienia  itd. były dla mnie wystarczającym potwierdzeniem, by całkowicie zaufać i przejść na tą dietę.

Miałam szczęście, że  rozpoczęliśmy tę dietę w trójkę. Był u mnie wtedy starszy kapłan,  który miał problemy z połowicznym niedowładem. Były u niego zmiany  w tętnicach szyjnych i gdy długo słuchał spowiedzi, to nasilało  się niedokrwienie mózgu. Razem z nami była studentka, która miała  nawracające objawy alergiczne.

Wówczas mogliśmy obserwować, że każdy z nas miał inne objawy  zaostrzeń chorób.

Ja przechodziłam kiedyś kurację salicylanami i  pojawił się szum w uszach, który kiedyś przy tym leczeniu  występował.
Ten ksiądz miał okresowe zaostrzenia różnych objawów  chorobowych, ta młoda studentka, zaczęła mieć katar i różne objawy  alergiczne, które przechodziła w dzieciństwie.

Efekt okazał się  doskonały, szczególnie u kapłana, który wrócił do pełnej równowagi  i w dalszym ciągu może skutecznie pomagać ludziom w sakramencie  spowiedzi.

Od tego czasu wszystkim moim przyjaciołom i znajomym polecam tą  dietę. Jestem stale na zdrowym żywieniu i okresowo na diecie  surówkowej. Mogę powiedzieć, że mam za dużo energii oraz  entuzjazmu.

Wiele moich przyjaciół jest mi wdzięcznych za  wyleczenie z wielu chorób: z astmy, alergii, z otyłości, z  nadciśnienia. Moja mama miała chorobę wieńcową i arytmię. Leki nie  dawały rezultatu. Po kuracji surówkowej, akcja serca wróciła  całkowicie do normy, ustąpiły wszystkie objawy choroby
alergicznej.




Kryzysy ozdrowieńcze




Poprzednio wspomniałam o tzw. sygnałach alarmowych organizmu, w  którym została zachwiana równowaga.

Często występującym objawem  jest brak apetytu, który może sygnalizować przesycenie organizmu  toksynami. Wówczas konieczne jest powstrzymanie się od jedzenia,  aby umożliwić procesy samooczyszczania.

Innym objawem może być  gorączka, która ma przyspieszyć zwalczanie infekcji. Nie powinno  się ignorować tych sygnałów przez podawanie leków poprawiających  apetyt lub obniżających gorączkę. Oczywiście zdarzają się  przypadki wyjątkowe, gdy takie postępowanie jest uzasadnione.

Innym i częstym objawem jest ból stawów, który może sygnalizować  nagromadzenie się w stawie złogów kwasu moczowego i zwyrodnień.  Wszelkie łagodzenie bólów przez stosowanie leków przeciwzapalnych  nie usuwa przyczyny, bóle będą stale nawraca‚. Należałoby  zastosować czasowy post lub np. dietę warzywno-owocową. Już po  kilku dniach ustąpią nawet wieloletnie bóle, a leki staną się  zbędne. Mądrość organizmu jest wielka. Należy zdobyć umiejętność  właściwego rozumienia tych sygnałów alarmowych i starać się żyć i  odżywiać zgodnie z naturą.

Dziś zatrzymamy się nad sygnałami alarmowymi, które wysyła  organizm w trakcie kuracji postnej lub diety warzywno-owocowej. Są  to tzw. kryzysy, względnie pseudo kryzysy ozdrowieńcze. Nie  spotykamy ich w trakcie tradycyjnego leczenia farmakologicznego.  Natomiast znane są one nie tylko osobom stosującym terapie  głodówkowe, ale także ziołolecznicze, homeopatyczne, akupresurowe.  Te kierunki reprezentują tzw. medycynę naturalną.

Po raz pierwszy byłam świadkiem takiego kryzysu przed kilkunastu  laty, gdy stosowałam u chorego na przewlekłe wirusowe zapalenie  wątroby ziołowy lek o nazwie Padma. Lek ten eliminuje wirusa przez  przywrócenie równowagi immunologicznej organizmu. Byłam zdumiona,  że w ciągu siedmiu dni terapii nastąpiło u chorego wyraźne  pogorszenie. Nasiliły się bóle wątroby, narosły enzymy wątrobowe. 
Już następnego dnia pacjent czuł się świetnie i po raz pierwszy od  dłuższego czasu nie odczuwał typowego dla infekcji wirusowej  osłabienia. W jego krwi pojawiły się przeciwciała przeciwwirusowe,  które niszczyły zakażone wirusem komórki wątroby. Stosując później  dietę warzywno-owocową wielokrotnie obserwowałam, także najczęściej siódmego dnia, pojawienie się różnych kryzysów  ozdrowieńczych.

Jeden spośród lekarzy, zajmujący się leczeniem głodówkami,  stwierdził: "jeśli nie rozpoznałeś choroby twojego pacjenta, to  zaleć mu post, a za kilka dni zobaczysz na co on choruje". Objawy  takiego kryzysu mogą być rozmaite i są zwykle wyrazem nasilenia  objawów choroby, na którą pacjent dotąd zapadał. Może to być, np.  wysoka gorączka z pojawieniem się zmian skórnych w przypadku  tocznia trzewnego. Są to objawy typowe dla tej choroby. Kiedy one  wystąpią w czasie żywienia tradycyjnego" będą świadczyć o  zaostrzeniu choroby. Zwykle towarzyszącym objawem są bóle stawów.  Jeśli pojawi się gorączka i zmiany skórne w czasie kuracji, to  bóle stawów szybko ustąpią.

Kryzysy ozdrowieńcze można podzielić na wczesne (do 1 tygodnia) i  późne (powyżej 1 tygodnia kuracji). Kryzysy ozdrowieńcze występują  częściej we wczesnej fazie terapii. Ich intensywność wiąże się z  ilością nagromadzonych toksyn, złogów i zwyrodnień. Na początku  kuracji zwykle pojawiają się bóle głowy i niepokój. Te objawy  powstają wskutek uwolnienia z tkanek do krwi szeregu toksyn.  Przejściowo pojawia się kwasica. Od tej chwili ma miejsce  odżywianie wewnętrzne, a komórki otrzymują dodatkową energię.

Największym sekretem zachowania zdrowia jest gromadzenie energii.  Brak energii wiąże się m. in. z objawami zmęczenia, a także z  upośledzeniem jednej z najważniejszych funkcji organizmu, jaką jest  usuwanie zbędnych produktów przemiany materii. Toksemia jest  częstym objawem chorobowym. Kryzys w toksemii - to objawy ostrego  stanu chorobowego, który wiąże się z zastępczym wydalaniem  trucizn. Natomiast kryzys ozdrowieńczy w trakcie kuracji  dietetycznej to znak informujący, że sam organizm uruchomił system  oczyszczania wewnętrznego, najpierw powierzchownych warstw ciała  (błony śluzowe przewodu pokarmowego), a po kilku tygodniach -  głębokich jego warstw (np. kości). Pojawienie się biegunki około 4  dnia kuracji jest wczesnym objawem oczyszczania śluzówki przewodu  pokarmowego ze zwyrodnień, owrzodzeń żołądka i jelit.

Pamiętam 14-letniego chłopca chorego na wrzodziejące zapalenie  jelita grubego. W jelicie namnożyła się niebezpieczna bakteria  Clostridium. Przez wiele lat organizm chłopca nie mógł wyprodukować przeciwciał zwalczających toksynę tej bakterii. Po  zastosowaniu diety warzywnej stwierdziliśmy już w 7 dobie produkcję  dużych ilości przeciwciał. Towarzyszyło temu nasilenie biegunki,  odczynu OB oraz gorączki. Te kryzysy przepowiadały wyzdrowienie.

Post ma ogromne znaczenie lecznicze. Moc lecznicza postu jest  potężna.

Doprowadza organizm do stanu homeostazy czyli równowagi. 
Taka terapia nie leczy każdej choroby z osobna, lecz wszystkie  razem.

W medycynie tradycyjnej, jak wiemy, każda choroba wymaga  innego lekarstwa. Lek przynosi ulgę w cierpieniu dość szybko,  lecz dolegliwość powraca z chwilą, gdy zaprzestaniemy przyjmować  lek.
Lecząc terapią głodówkową, czy dietą warzywno-owocową, leki  często stają się zbędne, a niekiedy nawet szkodliwe.
Wyposzczony  organizm zupełnie inaczej reaguje na leki, niż dotąd. Łatwo może  dojść do powstania objawów ubocznych i dlatego należy leki  redukować, a w miarę możliwości odstawić, ale zawsze pod kontrolą  lekarza.

Uruchomienie samoleczących mechanizmów może wywołać szereg  przejściowych zaburzeń w badaniach laboratoryjnych, np. niekiedy  wzrasta odczyn opadania, obniża się poziom żelaza we krwi. Żelazo  przemieszcza się wtedy do wątroby, gdzie jest niezbędne do  uaktywnienia szeregu enzymów. Wzrost OB w trakcie diety jest  korzystnym mechanizmem samoleczenia.

 Mianowicie wątroba zwiększa  produkcję tzw. białek ostrej fazy i innych czynników, które  działają przeciwzapalnie i przeciwbólowo. W reumatoidalnym  zapaleniu stawów, typowym objawem jest wysoki OB i niedokrwistość.  Pod wpływem terapii warzywno-owocowej, OB wzrasta i niedokrwistość  przejściowo się nasila, lecz równocześnie ustępują bóle stawów.

W późniejszym okresie zaczną cofać się nawet przykurcze w stawach.  Zdarza się, że kryzysy ozdrowieńcze są traktowane przez pacjenta  jako szkodliwy efekt terapii głodówkowej, co wynika z nieznajomości mechanizmów samoleczenia.

Aby uzyskać zdrowie,  wymaga to czasu, powtarzania cyklów terapii np. warzywno-owocowej  na zmianę ze zdrowym żywieniem. Pojawianie się kolejnych kryzysów  należy traktować jako naturalną walkę organizmu z czynnikami  wywołującymi chorobę, jak miażdżyca, zwyrodnienia tkanek, bakterie,  złogi itp.

Dziś znów jest ze mną siostra Józefa, która ma szereg własnych  doświadczeń w leczeniu dietą warzywno-owocową. Proszę ją o  podzielenie się z Państwem swoimi obserwacjami.

Wypowiedź siostry Józefy: Chciałabym zwrócić uwagę na to, że  należy stopniowo odstawiać leki w czasie kuracji warzywnej.  Pamiętam takiego księdza, który nie zredukował leków obniżających  ciśnienie podczas kuracji warzywnej (która także obniża ciśnienie)  i zdarzyło mu się omdlenie.

Z kolei innym przykładem nasilenia się objawów w czasie diety było  u mojej mamy zaostrzenie alergicznej choroby skórnej. Poprzednio  chorowała na przykre, swędzące guzy, których wyleczenie było  trudne. Gdy zastosowała dietę "oczyszczającą", to znów pojawiły  się te guzy, ale już po dwóch, trzech dniach zniknęły bez  leczenia.

Inna osoba miała w trakcie diety nieżyt alergiczny nosa, który  objawił się kichaniem. Ta osoba w wieku dziecięcym była alergikiem.

Jeden ze znajomych miał w czasie diety biegunki i pytałam go, czy  doznał kiedyś jakiegokolwiek zaburzenia w funkcjonowaniu przewodu  pokarmowego i wtedy to potwierdził. Więc mimo ustąpienia choroby,  w czasie diety "oczyszczającej" nastąpiło zaostrzenie objawów i  nawrót choroby sprzed wielu laty.

Chciałam zaznaczyć, że stosowanie tej diety nie jest takie proste,  ponieważ spotyka się wiele krytyki i ataków pod jej adresem.  Czasami choroby, zupełnie nie związane z leczeniem "surówkowym" są  łączone z tego rodzaju terapią.

Miałam znajomego, który przyszedł  do mnie ze skargą, że jest na diecie i że dotychczas czuł się  bardzo dobrze, ale teraz wystąpiła u niego alergia skórna.  Ponieważ jestem lekarzem i pracowałam przez pewien okres czasu na  dermatologii, więc poprosiłam, żeby mi pokazał jak ta alergia  wygląda - a był to tylko świerzb. Nieufność do diety jest czasami  wielka.

Moja koleżanka lekarka, która nigdy nie przystąpiła do tej diety,  chociaż słyszała o niej i widziała dobre jej efekty, tak bardzo ją  zwalcza, wszystkim odradza jak tylko może, i to bez żadnego  uzasadnienia. Ojciec jej był chory. Mówiłam jej, niech spróbuje tej  diety. Ale ona była przeciwna, diety nie zastosowała i ojciec  przedwcześnie umarł.

Inna moja koleżanka była chora na reumatyzm, powiedziałam jej o  diecie, przeszła dietę "oczyszczającą" 6-tygodniową i zaraz po  diecie zaczęła jeść mięso. Powiedziałam jej, że po diecie musi  przejść na zdrowe żywienie, bo inaczej zniszczy wszystkie efekty  tej diety. Nie posłuchała i dalej jadła mięso. Kiedy nastąpiło  zaostrzenie wszystkich objawów reumatyzmu, narobiła wokół tej  sprawy tyle szumu, że reumatyzm nasilił się z powodu diety. Co  więcej, gdy poszła do szpitala, tam wszystkim wokoło mówiła, że  dostała choroby z powodu tej diety. Przypomniałam jej, że przecież  wcześniej była chora, gdyż to właśnie z powodu reumatyzmu podjęła  dietę. Ona nadal wszystkim mówi, że choruje z powodu tej diety.  Widzę, że zatyka uszy, nie kieruje się prawdą i natychmiast  atakuje.


Reasumując, chciałabym pani doktor bardzo podziękować. Moja z nią  współpraca już ponad 4 lata sprawia, że jestem człowiekiem zdrowym i  że tyle moich znajomych jest przez nią wyleczonych. Niewątpliwie  zetknięcie się z tą dietą i osobą pani doktor jest dla mnie wielkim  darem Bożym.

Proszę o wypowiedź panią Halinę, która właśnie kończy 2 tydzień  diety warzywno - owocowej:

Przed 2 miesiącami stwierdzono u mnie chorobę wieńcową. Od kilku  lat choruję na dnę moczanową (mam guzki w okolicy ramion). Lekarze  szpitalni zaproponowali mi operację by-pass, ale ja nie wyraziłam  zgody i rozpoczęłam leczenie dietą.

Już na 4 dzień diety ustąpiło  kołatanie serca oraz bóle w stawach ramion i kolan. Wyrównało się  też ciśnienie. Guzki zaczęły się cofać. Inne osoby, które  stosowały dietę ze mną, także obserwowały już po 3-4 dniach diety  obniżenie się wysokiego ciśnienia z 260 do 130 mm Hg.

Środki  chemiczne, jak wiadomo są bronią obosieczną. Jestem więc  szczęśliwa, że można wyleczyć się samą dietą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.