piątek, 18 marca 2016

Dieta diecie nierówna, układ odpornościowy naszym wewnętrznym lekarzem.



- ciąg dalszy cyklu wykładów  dr  Ewy Dąbrowskiej, propagujący zdrowy styl życia.


Dieta - diecie nierówna

 

W ostatnich latach rośnie ilość doniesień naukowych, wskazujących  na to, że sposób odżywiania ma znaczny wpływ na zdrowie.
Odżywianie to wielki problem współczesnej cywilizacji. Człowiek  musi jeść, aby żyć, ale co powinien jeść - o tym na ogół mamy  zupełnie błędne pojęcie.

Z samym, jedzeniem wiąże się kilka  funkcji:

1) odżywcza - budująca nasz organizm,

2) przyjemności - gdyż zaspokajamy popęd głodu,

3) towarzyska - gdy jedzenie umila nam czas.

Aby odżywianie spełniało właściwą rolę, powinno być jak najbardziej  naturalne i urozmaicone. Ono ma zapewnić odtwarzanie zdrowych  tkanek.
Pokarm nie może "zaśmiecać" organizmu, lecz powinien go  oczyszczać. Zdrowy i oczyszczony organizm sam dyktuje, czego mu  aktualnie potrzeba.
Istnieje nawet kierunek leczenia zwany  anopsologią, gdzie zaleca się dobierać pokarmy na zasadzie  instynktu. Ten instynkt jest szczególnie silnie rozwinięty u  zwierząt, a także u małych dzieci.
U dorosłych zdarza się, że jest  on zagłuszany przez nałogi, zanieczyszczenia chemią i produktami  przemiany materii.

Spotkałam się z interesującą hipotezą, tłumaczącą napady  patologicznego głodu.
Otóż organizm, który jest przeładowany  toksynami, próbuje uruchomić mechanizmy oczyszczające. Ponieważ  wiąże się to z nieprzyjemnymi doznaniami (ból głowy, głód), więc,  aby je zagłuszyć, przyjmujemy dodatkowe porcje pokarmu, aby  zahamować oczyszczanie. Jedna z pacjentek cierpiąca na otyłość,  nadciśnienie i chorobę wieńcową - odczuwała już na początku  postnej diety bóle głowy, była rozdrażniona, miała stan podgorączkowy. Ponieważ odczuwała też ssanie w żołądku, więc  spożyła pokarm mięsny, po którym poczuła się jak nowo narodzona;  wszystkie objawy ustąpiły. Ten przykład wskazuje, że często  nieświadomie stajemy się ofiarami "nałogu pokarmowego".

Jaki kierunek żywienia warto stosować na co dzień? Tu zdania są  podzielone. Uważam, że najzdrowszym kierunkiem żywienia jest  żywienie naturalne, a więc jak najmniej przetworzone. Taki kierunek  żywienia reprezentuje też makrobiotyka.

Kiedyś podczas badań lipidów krwi w grupie studentów żywiących się  tradycyjnie stwierdziłam, że wszyscy mieli zaburzenia w proporcji  tych lipidów z wyjątkiem jednej studentki, która - jak się później  okazało - była od wielu lat wegetarianką. Badani studenci czuli się  dobrze, jednakże stali się potencjalnymi kandydatami do rozwoju  chorób cywilizacyjnych w przyszłości.

A jak problem żywienia ludzi chorych jest przedstawiony w  tradycyjnej dietetyce? Podręcznik dietetyki, przeznaczony dla  techników technologii żywienia z 1990 roku zakłada, że dieta w  żadnym schorzeniu nie może spowodować niedoborów pokarmowych i  jest opracowana na zasadzie żywienia człowieka zdrowego, z  uwzględnieniem jedynie pewnych modyfikacji.

Podstawą żywienia jest  tak zwana dieta łatwostrawna, to znaczy z wykluczeniem produktów  trudno strawnych. Taka dieta składa się z białego pieczywa,  sucharków, biszkoptów, kaszy manny, białego ryżu, makaronu,  mleka, jaj, chudego mięsa, ryb, masła, śmietanki, olejów  rafinowanych, warzyw, owoców, białego cukru, dżemów, galaretek,  zup na wywarach mięsnych, majonezów, sosów itp.

W rozdziale poświęconym leczeniu choroby wrzodowej czytamy, że  dieta lekkostrawna nie zdała egzaminu w tym przypadku, wobec tego  zaleca się unikać pokarmów, które powodują dolegliwości bólowe.
W  rozdziale poświęconym zaparciu kurczowemu jelita, zaleca się  eliminację błonnika i spożywanie białego pieczywa, margaryn,  mięsa, jaj, dżemów.
Dieta w chorobach wątroby zaleca śmietanę,  margaryny, masło, mięso, sosy.

Nie widziałam w swojej praktyce  lekarskiej korzystnych efektów takiej diety lekkostrawnej.

W  pismach popularnych pojawiają się wciąż nowe przepisy diet  przeciwmiażdżycowych, odchudzających itp. bazujących często tylko  na białku i tłuszczach. Słynna dieta Hollywoodzka Hausera kładzie  duży nacisk na zawartość białka, witamin i soli mineralnych, stąd  dużo w niej mięsa, jaj, ryb, mleka oraz owoców i jarzyn. Warianty  diet bywają rozmaite.

Obserwowałam kiedyś pacjentkę krańcowo wyniszczoną, z licznymi  niedoborami białek i elektrolitów, której zalecono dietę kleikową  z powodu nieżytu żołądka. Pacjentka była wierna tej diecie przez  kilka miesięcy.

Pacjentom, przygotowywanym do zabiegu operacyjnego, zaleca się w  wielu szpitalach tzw. dietę galaretkową.
Są też inne diety  jednostronne np. nisko-sodowa dieta wyłącznie mleczna lub ryżowa w  nadciśnieniu.
Są to przykłady diet niefizjologicznych, sprzecznych  z Naturą.


Organizm, któremu dostarczono kleik z mąki, rozkłada skrobię na  cukier. Cukier jest składnikiem odżywczym. Aby został przyswojony,  musi zabrać z organizmu witaminy i sole mineralne. Wywołuje to  duże zaburzenia w biochemicznej równowadze.
 Analogicznie jest w  przypadku spożywania galaretek czyli żelatyny. Jest to białko  niepełnowartościowe, które zuboży organizm w tzw. niezbędne  aminokwasy i dodatkowo zanieczyści barwnikami chemicznymi.  Bardziej korzystne jest w tych przypadkach picie samego soku z  marchwi, który alkalizuje organizm i oczyszcza jelita.

Jak na tym tle przedstawia się dieta warzywno-owocowa?
Pod  względem kalorycznym odpowiada ona postowi. Surowe rośliny  zawierają sok bogaty w witaminy, enzymy i mikroelementy oraz  błonnik, który zapewnia sprawne oczyszczanie przewodu pokarmowego.  Błonnik rozpuszczalny, zawarty np. w skórce od jabłek, obniża  także cholesterol i zwiększa produkcję antykamiczych kwasów  żółciowych.

Warzywa stosowane w kuracji zawierają jedynie śladowe ilości  białek, tłuszczów i niewielkie ilości cukrów, które w połączeniu z  biokatalizatorami (witaminy, enzymy, mikroelementy) usprawniają  wiele szlaków metabolicznych. Ze względu na niską zawartość  kalorii, organizm zapoczątkowuje procesy spalania materiałów  zapasowych (odżywianie wewnętrzne). Każda komórka, która w tym  czasie obumiera, wysyła sygnały za pośrednictwem mediatorów, co  doprowadza do regeneracji czyli tworzenia odmłodzonych, zdrowych  komórek. Jest to proces rewitalizacji.

Jestem pod wrażeniem pacjenta, który zgłosił się do mnie z powodu  kilkuletniej ślepoty w wyniku odklejenia siatkówek. Chorował na  cukrzycę i nadciśnienie. Laseroterapia nie odniosła żadnego  skutku.

Po zastosowaniu 6-tygodniowej diety warzywno-owocowej, a  następnie 6-tygodniowego okresu zdrowego żywienia, pacjent uzyskał  wzrok, siatkówki uległy regeneracji. Cukrzyca wprawdzie nie  cofnęła się całkowicie, ale można było znacznie zredukować dawkę  insuliny. Ustąpiły całkowicie objawy nadciśnienia i polineuropatii. Nastąpiła też normalizacja lipidów krwi.

Będąc przed kilku laty na I Światowym Kongresie Polonii Medycznej  w Częstochowie, przedstawiłam wyniki leczenia dietą warzywno-owocową. Dyskusjom nie było końca. Wielu spośród lekarzy  podzieliło się swoimi doświadczeniami w przywracaniu zdrowia pod  wpływem bardzo nisko kalorycznej diety (Very low caloric diet). 
Nasze wyniki zgodnie potwierdziły zdolność organizmu do samoleczenia.




Układ odpornościowy naszym wewnętrznym lekarzem



Jedną z głównych przyczyn rozwoju chorób cywilizacyjnych jest  niezgodny z Naturą sposób odżywiania.
Konsekwencją tego jest  nagromadzenie w organizmie toksycznych produktów przemiany  materii. Wielu z nas, nie zdając sobie sprawy z tego, że staliśmy  się "niewolnikami pewnych pokarmów", nadal spożywa duże ilości  mięsa, soli, ciastek, słodyczy, mocnej kawy. Z jednej strony ciało  domaga się tego, co pobudza organizm i przynosi chwilową ulgę, zaś  z drugiej strony tenże organizm dąży do eliminacji nagromadzonych  toksyn.

Takie oczyszczenie jest możliwe z chwilą zaprzestania przyjmowania  odżywczych pokarmów. Ponieważ post może wywołać uczucie osłabienia, a nawet pogorszenie samopoczucia, stąd niektórzy  pacjenci, nie uświadamiając sobie tego okresu adaptacyjnego  stwierdzają, że nie odpowiada im zmiana diety i wracają do  dalszego pobudzania organizmu przez te pokarmy.

Konsekwencją tak  utworzonego błędnego koła jest niezdolność organizmu do samooczyszczenia oraz rozwój szeregu chorób zwyrodnieniowych i  infekcyjnych. Typową cechą chorób współczesnej cywilizacji jest ich  przewlekłość i brak tendencji do samoistnego wyleczenia. Leki nie  są w stanie usunąć zaburzeń przemiany materii, wywołanych  nieprawidłowym żywieniem. Te zaburzenia można wyleczyć postem i  naturalnym biologicznie pokarmem.

Już Hipokrates twierdził: "pozostawcie leki tam, gdzie są, jeżeli  możecie wyleczyć chorego zalecając mu dietę". Dr Bieler w książce  Pożywienie najlepszym lekarstwem tak pisze: "... ból, niedomaganie, choroba, wywodzą się z błędnego żywienia i  stosowanych leków - cierpicie, bo jesteście przepełnieni  substancjami toksycznymi, pochodzącymi ze źle skomponowanej diety,  syntetycznych pokarmów, wyjałowionych, sztucznie barwionych,  nasyconych sztucznymi zapachami, zbyt pobudzającymi; mało jecie  warzyw i owoców, zbyt długo gotujecie naturalne pokarmy, brak wam  ruchu i gimnastyki - wtedy toksyny blokują mechanizmy filtrujące i  wydalające wątroby, jelit i skóry".

A więc rzeczywistą przyczyną chorób są rozmaite toksyny, które  muszą ulec eliminacji m. in. z żółcią do jelit i przez nerki z  moczem. Gdy wątroba i nerki są "przeładowane" tymi substancjami,  wówczas toksyny przedostają się do krwi i wydalane są drogą  zastępczą przez płuca i skórę. Stąd często obserwuje się nieżyty  oskrzeli, zapalenie płuc, czyraki skóry, trądzik, łuszczycę itp.

Niedawno leczyłam dietą pacjenta z powodu dużego stopnia otyłości  i nadciśnienia. Od wielu już lat cierpiał on także na łuszczycę,  która okresowo zaostrzała się. Przed podjęciem diety miał on  nieduże ognisko łuszczycy, na klatce piersiowej, ale już po kilku  dniach postu na warzywach wystąpił bardzo intensywny wysiew zmian  łuszczycowych, który objął niemal całe ciało. W tym czasie tracił  na wadze, ciśnienie ulegało normalizacji i ogólnie czuł się  dobrze. Po kilku tygodniach diety włączyliśmy olej z wiesiołka i  Padmę, nie przerywając kuracji "oczyszczającej". Skóra zaczęła się  oczyszczać ze zmian łuszczycowych. Obecnie pacjent kontynuuje  okres zdrowego żywienia, schudł w ciągu 6 tygodni 15 kg, a ma  jeszcze 10 kg nadwagi. Ciśnienie jest prawidłowe, nie przyjmuje  żadnych leków. Na skórze widoczne są tylko resztkowe zmiany  łuszczycowe.

W piśmiennictwie znalazłam opis leczenia łuszczycy 3-krotnymi  kuracjami 10-dniowej głodówki. Wiadomo również z literatury, że  łuszczyca współistnieje ze stłuszczeniem wątroby i obecnością we  krwi dużej ilości kompleksów immunologicznych. Taka wątroba,  która uległa stłuszczeniu, jest obładowana toksynami i nie jest w  stanie oczyszczać krwi z kompleksów immunologicznych. Dopiero  post, który usuwa stłuszczenie wątroby, doprowadza do eliminacji  wszelkich zanieczyszczeń krwi, w tym kompleksów immunologicznych.  Także układ immunologiczny oczyszcza się z tych blokujących  czynników. Dodatkowo olej wiesiołkowy wbudowuje się w błony  komórek immunologicznych, zapewniając przywrócenie ich funkcjonalnej sprawności, co doprowadza do zdrowia.

Jeżeli nie stosujemy postu, to wszelkie toksyny, kompleksy  immunologiczne są gromadzone w tkankach, co wywołuje zmęczenie,  niepokój, migreny. Aby usunąć stan zmęczenia, zwykle pijemy kawę.  Toksyczne kwasy z kawy dodatkowo zanieczyszczają organizm i  gromadzą się w tkankach. Kawa stymuluje nadnercza, co znów  wywołuje krótki stan euforii. Kawa dodatkowo upośledza przyswajanie magnezu, pogłębiając stan zmęczenia. Złe samopoczucie  i zmęczenie są w dzisiejszych czasach bardzo częstym objawem i  mogą być wynikiem nie tylko stanu zanieczyszczenia organizmu  toksynami, ale także wyrazem hipoglikemii (niedocukrzenia). 

Pamiętam pacjenta, którego. przywiozło pogotowie ratunkowe jako  chorego umysłowo. Był bardzo pobudzony, wykrzywiał twarz, nie mógł  nic powiedzieć, tylko bełkotał. W końcu zorientowałam się, że chce  coś napisać. Więc podałam mu kartkę i długopis, a on drżącą ręką  napisał: Glukoza. Wszystko stało się jasne, natychmiast podaliśmy  mu dożylnie glukozę i wszystkie objawy ustąpiły, stał się  spokojny, zaczął normalnie mówić. Okazało się, że chorował na  cukrzycę, wstrzyknął sobie insulinę, nic nie zjadł i doszło do  hipoglikemii.

Zespół ten przebiega klinicznie pod postacią różnorodnych objawów  klinicznych takich jak: wyczerpanie, depresja, bezsenność,  niepokój, lęki, drażliwość, bóle i zawroty głowy, drżenie ciała,  trudności koncentracji, zimne stopy i dłonie, niespołeczne  zachowanie, nieopanowany głód m. in. słodyczy i ma wiele innych  objawów.
Hipoglikemia może imitować wiele takich chorób jak:  opóźnienie umysłowe, alkoholizm, neurastenia, schizofrenia,  choroba Parkinsona, epilepsja. A wystarczy zahamować huśtawkę  insulinową przez całkowitą eliminację cukrów rafinowanych i  zastąpienie ich węglowodanami, złożonymi w postaci produktów z  pełnego zboża, warzyw i owoców, aby wszystkie te objawy ustąpiły.  Hipoglikemia po posiłkowa jest wywołana nadmiernym dowozem cukrów  rafinowanych. Cukry te wchłaniają się szybko, powodują wyrzut  insuliny i następową hipoglikemię. Cukry złożone wchłaniają się  wolno, powodują powolny wzrost insuliny i nie doprowadzają do  niedocukrzenia. Zatem właściwy biologicznie pokarm jest w stanie  usunąć całą listę objawów chorobowych.


Zatrzymajmy się nad naszym "lekarzem wewnętrznym", którym jest  układ odpornościowy.
Lekarze różnych specjalności powinni w nim  widzieć swego znakomitego sprzymierzeńca w dążeniu do utrzymania  stanu zdrowia organizmu. Ten niezwykle precyzyjny układ przypomina  dobrze zorganizowane społeczeństwo, gdzie poszczególne komórki  wykonawcze są podporządkowane komórkom przywódczym i w zależności  od sytuacji potrafią niszczyć, tolerować lub wspierać np.  regenerację naszych komórek i tkanek. Układ odpornościowy sprawnie  funkcjonuje dzięki produktom komórek immunologicznych, pełniących  rolę przekaźników, które zapewniają porozumiewanie się w obrębie  nie tylko układu odpornościowego, ale także układu hormonalnego i  nerwowego.

Pożywienie stanowi materiał budulcowy, zaś post stanowi czynnik  oczyszczający i regenerujący dla układu immunologicznego.
Istnieje  związek przyczynowy między zdrowiem, długością życia, a sprawnym  układem odpornościowym. Dlatego w postępowaniu lekarskim należy  rozważyć problem czy wspierać nasz centralny układ sterowniczy,  jakim jest układ odpornościowy, czy też ograniczyć się do działań  doraźnych, przeciw-objawowych, chwilowo łagodzących dolegliwości,  jak antybiotyki, hormony sterydowe nadnerczy, czy hormony płciowe,  których ubocznym działaniem jest upośledzenie funkcji układu  odpornościowego.

Wśród terapii wzmacniających nasz układ immunologiczny można  wymienić kuracje postne, olej wiesiołkowy i ziołowy lek o  właściwościach immunokorekcyjnych o nazwie Padma 28. Takie  postępowanie skutecznie zapobiega chorobom infekcyjnym, alergicznym, immunologicznym, hamuje starzenie się organizmu,  sprzyjając regeneracji tkanek. Wielokrotnie obserwowałam korzystny  efekt takiego postępowania w leczeniu nawracających infekcji  górnych dróg oddechowych, czy nie gojących się owrzodzeń podudzi.

Już w trzeciej dobie kuracji warzywno-owocowej można było  zaobserwować regenerację troficznie przebarwionej skóry podudzi,  szybkie ustępowanie podskórnych wylewów po iniekcjach dożylnych,  znikanie złogów cholesterolu odłożonych na powiekach, zwanych  kępkami żółtymi. Tylko oczyszczony i sprawny układ immunologiczny jest w stanie wspomagać leczenie każdego procesu  chorobowego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.