wtorek, 22 marca 2016

Pokonać cukrzycę diętą !



- ciąg dalszy cyklu wykładów  dr  Ewy Dąbrowskiej, propagujący zdrowy styl życia.

   

Dziś zatrzymam się nad leczeniem cukrzycy dietą. 

Wyróżniamy dwa  rodzaje cukrzycy:

-typ I czyli cukrzyca młodzieńcza, insulino zależna, kiedy trzustka nie produkuje insuliny, a leczenie  polega na codziennym wstrzykiwaniu insuliny
-typ II - cukrzyca  ludzi dorosłych, insulino niezależna, kiedy trzustka produkuje  insulinę i we krwi stwierdza się wysoki jej poziom.
 W tym  przypadku komórki organizmu utraciły wrażliwość na insulinę. Ten  typ cukrzycy jest często skojarzony z otyłością brzuszną,  nadciśnieniem, chorobą niedokrwienną serca, zaburzeniami  gospodarki lipidowej i innymi (tzn. zespół X).

Im dłużej trwa cukrzyca, tym częściej dochodzi do powikłań w  postaci mikroangiopatii (tj. retinopatia i nefropatia) i  makroangiopatii, objawiająca się chorobą wieńcową, miażdżycą  zarostową kończyn dolnych, udarem mózgu, neuropatią.
Retinopatia  występuje w 50 proc. przypadków cukrzycy I typu, trwającej długo  (25 lat). Interesującą obserwacją było to, że u osób leczonych  insuliną, retinopatia występowała częściej, bo aż w 40 proc.  przypadków, zaś w grupie nie leczonej insuliną, takie powikłanie  występowało zaledwie w kilku procentach.
Ostatecznie nie  rozstrzygnięto, czy leczenie insuliną ma wpływ na częstość  występowania powikłań. Powikłania są jedną z głównych przyczyn  śmiertelności chorych na cukrzycę. Dlatego bardzo istotną rolę  powinna odgrywać profilaktyka.

W przypadku cukrzycy typu I, jedynym rozwiązaniem jest podawanie  insuliny. Insulina nie zawsze chroni przed występowaniem powikłań.  Obserwowałam wielokrotnie korzystny efekt diety warzywno-owocowej  w ustępowaniu powikłań w czasie przebiegu cukrzycy I typu. Taka  dieta przywraca gospodarkę lipidową i przemianę kwasu moczowego do  normy, zapobiega wylewom krwi do ciałka szklistego oka. Zdarzają  się przypadki przyrastania odklejonych siatkówek i przywrócenia  wzroku. Również ciśnienie w gałce ocznej (jaskra) może ulec  normalizacji. W tym typie cukrzycy nie udaje się na ogół  całkowicie odstawić insuliny. Można tylko zmniejszyć jej dawkę.  Wprowadzenie wysiłku fizycznego (gimnastyka, jazda na rowerze) u  chorych z cukrzycą I typu, pozwala niekiedy na obniżenie dawki  wstrzykiwanej insuliny. Przy próbach obniżania dawki insuliny  należy być pod kontrolą lekarza ze względu na niebezpieczeństwo  niedocukrzenia.


Cukrzyca typu II stanowi szczególne wskazanie do stosowania postów  oczyszczających takich, jak np. dieta warzywno-owocowa. Pod wpływem  zbyt niskiego dowozu energii dochodzi do obniżenia masy ciała i do  przywrócenia komórkom wrażliwości na insulinę. Równocześnie obniży  się poziom insuliny, co uruchomi wiele przemian metabolicznych w  organizmie m. in. mogą ustąpić obrzęki, nadciśnienie, nerwica. 
Obniża się też poziom trójglicerydów i cholesterolu LDL (miażdżycorodny), a wzrasta cholesterol HDL (antymiażdżycowy).  Dzięki diecie udało się uratować nogi przed amputacją w przypadku  tzw. stopy cukrzycowej. Stopy stały się cieplejsze, martwe tkanki  zostały oddzielone wałem demarkacyjnym od zdrowych tkanek. Skóra,  która często jest trofcznie przebarwiona, złuszcza się i na jej  miejsce regeneruje skóra zdrowa.
Pączkowanie młodej skóry widać  bardzo szybko, bo już w trzeciej dobie kuracji. Niekiedy w  krańcowo niedokrwionej kończynie schodzą paznokcie, a na ich  miejscu wyrastają zdrowe. Zwykle chromanie cofa się i chory może  przejść dłuższe odcinki drogi. Jednocześnie ustępują zaburzenia  neurologiczne typu przeczulica skóry, bóle kończyn, tzw.  polineuropatia.

W przebiegu cukrzycy często jest osłabiona odporność immunologiczna i chorzy mają wiele powikłań bakteryjnych. Jeden z  pacjentów chorował na cukrzycę, przebył też zawał serca. Trafił do  szpitala z powodu gronkowcowego ropnia prostaty i ropowicy skóry.  Doszło do zapalenia kości. Zastosowano 3-tygodniową kurację  owocowo-warzywną, uzyskując utratę 7 kg wagi i normalizację  poziomu cukru we krwi. Można było przerwać podawanie insuliny.  Chory otrzymywał okresowo antybiotyki i ziołowy immunomodulator  Padmę. Obecnie minęło 5 lat obserwacji i pacjent jest zupełnie  zdrowy.

Dla ilustracji wpływu diety warzywno-owocowej w leczeniu cukrzycy  II typu zaprosiłam do Studia pana Eugeniusza, którego proszę o  wypowiedź:


Mam 51 lat. Na cukrzycę choruję od 14 lat. Byłem na lekach  doustnych, a od 4 miesięcy stosuję insulinę w dawce 72j. miałem  złą odporność, często chorowałem na katary, zapalenie gardła,  płuc. Stwierdzono u mnie również miażdżycę, nadciśnienie, zmiany  zwyrodnieniowe w kręgosłupie i stawach biodrowych. Przyjmowałem  duże ilości leków. Po przejściu na insulinę nastąpiło nasilenie  miażdżycy w nogach. Poprzednio mogłem przejść około 2 km bez bólów  nóg. Po 2 tygodniach brania insuliny nie mogłem przejść więcej jak  200 m, gdyż sztywniała mi zwłaszcza lewa łydka. Bóle nóg i stawów  występowały również w spoczynku, miałem uczucie stałego zmęczenia,  apatii i znużenia. Mój organizm działał jak barometr, mogłem  przepowiadać pogodę. Podstawą mojego żywienia było mięso i jego  przetwory. W pewnym okresie moja waga wynosiła 112 kg, przy  wzroście 176 cm.

Przed 2 miesiącami rozpocząłem 6-tygodniową dietę warzywno-owocową. Straciłem 16 kg wagi ciała. Jako ciekawostkę  mogę powiedzieć, że mój brat w tym samym okresie diety stracił aż  20 kg. Po 3 dniach diety została u mnie odstawiona insulina i  włączono leki doustne, które po 3 dalszych dniach odstawiono. Od  2 miesięcy nie biorę żadnych leków i poziom cukru mam w normie.  Również cholesterol zmniejszył się z 258 do 103 mg%. Przed  rozpoczęciem kuracji byłem prawie unieruchomionym inwalidą. W tej  chwili jestem więcej niż szczęśliwy. Po zastosowaniu diety mogę  chodzić ile chcę, mogę spokojnie spać bez bólów, już nie jestem  "barometrem". Spadł ze mnie obowiązek przyjmowania leków, jak  również insuliny. Polecam wszystkim chorym stosowanie tej  diety jako doskonałego leku.

U jednego z naszych chorych udało się w trakcie diety odstawić aż  100 j. insuliny i już mija 5 rok, jak nie ma cukrzycy ani skazy  moczanowej. Schudł prawie 30 kg i jest zdrowy. Od 1986 roku do  chwili obecnej obowiązują zalecenia dietetyczne dla chorych na  cukrzycę, opracowane przez Amerykańskie Towarzystwo Cukrzycowe,  które w praktyce nie różnią się od przeciętnego żywienia.  Obserwuję na co dzień w szpitalu, jak pacjenci z cukrzycą  otrzymują węglowodany w postaci białego pieczywa, makaronów,  ziemniaków, a jedynym zakazem są objęte dżemy i cukier. Ta dieta  nazywa się wprawdzie cukrzycową, ale w praktyce nie pozwala ona na  wyleczenie cukrzycy. Na takiej diecie zdarza się, że trzeba jeszcze  zwiększyć dawkę insuliny. Waga ciała utrzymuje się na wysokim  poziomie.

W żywieniu chorych z cukrzycą trzeba uwzględnić tzw. błonnik  rozpuszczalny, który zawarty jest w takich warzywach, jak marchew,  kapusta, rzepa, buraki, kalafior, brukselka, brokuły, selery, a  także w zbożach takich, jak pełny ryż i owies.
Jak podaje dr  Guerra, spożywanie warzyw z dużą zawartością błonnika, rozpuszczalnego około 20 minut przed jedzeniem, może zredukować  przyswajanie tłuszczu z 95 do 54 proc.
Rozpuszczalny błonnik nie  upośledza wchłaniania witamin i mikroelementów. Błonnik zwalnia  przyswajanie cukru, co chroni przed gwałtownym wzrostem poziomu  glukozy we krwi, zapobiega hipoglikemii poposiłkowej. Wysoka  temperatura, a więc ogrzewanie niszczy rozpuszczalny błonnik.  Błonnik nierozpuszczalny przyspiesza pasaż jelitowy, a rozpuszczalny zwalnia. W sumie te dwa rodzaje błonnika zapewniają  optymalny czas przejścia pokarmu przez jelita.
W codziennym  żywieniu chorych na cukrzycę, trzeba uwzględnić przede wszystkim  razowe pieczywo, grube kasze, ziarno roślin strączkowych, olej z  nasion wiesiołka.
Pragnę zwrócić uwagę na konieczność czynnego  ruchu dla chorych na cukrzycę. Stwierdzono, że ćwiczenia powodują  uruchomienie podobnych mechanizmów, jak głodówka. Ruch doprowadza  do redukcji masy ciała, zwiększa wrażliwość receptorów na insulinę  oraz zwiększa stężenie antymiażdżycowego cholesterolu HDL. Po  samej intensywnej gimnastyce często udaje się zredukować dawkę  insuliny czy leków przeciwcukrzycowych.

 

 

 

Wpływ ograniczeń pokarmowych na ustępowanie chorób



Jak już była o tym mowa, ogromna liczba dolegliwości, chorób,  zwyrodnień jest wywołana nieodpowiednim żywieniem.
Każda komórka  naszego ciała składa się z elementów, których dostarcza pożywienie.
To my sami często przyczyniamy się do powstawania  chorób, przez spożywanie nienaturalnych biologicznie pokarmów:  zbyt obfitych, sztucznie przetworzonych, pozbawionych niezbędnych  mikroelementów, witamin, nienasyconych kwasów tłuszczowych,  zanieczyszczonych chemią. Takie odżywianie narusza prawa Natury i  zaburza równowagę. Organizm traci zdolność samooczyszczania, a tym  samym samoobrony.

Najczęściej niebezpieczeństwo dociera do naszej świadomości zbyt  późno, gdyż sygnały alarmowe, które wysyła zagrożony chorobą  organizm, nie są przez nas właściwie rozpoznawane. Stosując leki,  tłumimy objawy alarmowe. Narasta toksemia i rozwija się choroba.

Aby przywrócić zdrowie, należy najpierw oczyścić organizm przez  post.

Posty były stosowane od wieków. Ostatnio coraz częściej  pojawiają się w literaturze medycznej opracowania na ten temat. 
Jest szereg ciekawych prac, które donoszą, że ograniczenie białka  i kalorii w diecie u szczurów znacznie wydłuża przeżycie zwierząt.  Jak wiadomo nadmierna ilość tłuszczów, zwłaszcza smażonych,  powoduje zalew organizmu wolnymi rodnikami, które są niezwykle  aktywne w uszkadzaniu błon komórkowych, lipidów, białek, enzymów,  kwasów nukleinowych. Efektem działania tych cząsteczek jest rozwój  chorób degeneracyjnych, zapalnych, nowotworowych i miażdżycy.

Udowodniono, że ograniczenie białka i kalorii w diecie zwiększa  obronę przeciw wolnym rodnikom i zapobiega procesom degeneracji i  starzenia.
Ograniczenie w diecie białka i kalorii wiąże się nie  tylko z obniżeniem wagi ciała, ale zapobiega starzeniu, zwiększa  odporność immunologiczną, opóźnia dojrzewanie, hamuje powstawanie  m. in. guzów sutków, a nawet chroni przed popromiennym uszkodzeniem  białek. Przy tego rodzaju restrykcjach pokarmowych obserwuje się  niższą temperaturę ciała i zwiększenie fizycznej aktywności.

W 1994 roku ukazała się praca, która udowadnia na modelu  zwierzęcym, że ograniczenia pokarmowe redukują powstawanie  nowotworów. Efekt jest widoczny, szczególnie w przypadku stanów  przedrakowych. Ograniczenie pokarmów u myszy przez 95 dni powoduje  eliminację ok. 15 proc. komórek normalnych i aż 85 proc. komórek  przed nowotworowych.

Czy restrykcje dietetyczne, a więc posty mogą chronić człowieka  przed rakiem?

Badania epidemiologiczne w wielu krajach potwierdziły związek między wysoką konsumpcją energii w postaci  tłuszczu, a śmiertelnością w przebiegu raka sutka, jelita i  prostaty.

Redukcja energii w diecie zmniejsza ryzyko raka. Zatem post może  być korzystny w zapobieganiu rozwoju raka. Postawmy dodatkowe  pytanie: czy także jest skuteczny w leczeniu raka u ludzi. Jak  dotąd, brakuje takich badań.

Wciąż wzrasta liczba chorób, wywołanych wolnymi rodnikami. Do nich  należy m. in. rak i miażdżyca, a także postępujące choroby  degeneracyjne. Aby móc przeciwdziałać wolnorodnikowym uszkodzeniom, należy stosować nie tylko ograniczenia pokarmowe,  ale także stosować antyoksydanty, jakie znajdują się np. w  warzywach i owocach. Są to: beta karoten, witamina C i E.


Nasz dzisiejszy gość, pan Jerzy, jest moim pacjentem. Poznaliśmy  się przed 3 miesiącami. Wówczas przyprowadziła go żona, gdyż  samodzielnie nie mógł się poruszać. Był bardzo chory. Medycyna  tradycyjna nie była w stanie mu pomóc. Pan Jerzy nie chciał  wierzyć, że będzie zdrowy, ale zgodził się i bez wahania  zastosował razem z żoną 6-tygodniowy post na jarzynach i owocach.
Oddaję mu głos:

Od 10 lat choruję na nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową,  zwyrodnienie stawów, nadwagę. Ważyłem 88 kg przy wzroście 168 cm.  W ciągu ostatnich 5 lat byłem 7-krotnie zabierany przez pogotowie  ratunkowe z powodu utraty przytomności, z sinicą. Badania wykazały,  że było to niedokrwienie mózgu. Po przejściu paru metrów miałem  zawroty głowy, a także bóle nóg. Nadciśnienie dochodziło do 230/ 120 mm Hg. Miałem częste bóle serca po wysiłku, a nawet w  spoczynku. Musiałem często przyjmować nitroglicerynę. Również  cierpiałem na bóle brzucha, wywołane niedokrwieniem miażdżycowym  jelit.
Wciąż dokuczały mi bóle stawów, a zwłaszcza kręgosłupa.  Duże zmiany w kręgosłupie były powodem drętwienia lewej ręki i  nogi. Chodziłem z trudem, przygarbiony jak starzec, miałem wciąż  obrzękłe powieki. Bałem się wychodzić z domu z obawy przed  zasłabnięciem. Od wielu lat chorowałem na zapalenie zatok,  katary, przeziębienia i zapalenie spojówek. W nocy źle spałem,  budziłem się kilkakrotnie.
Nigdy w życiu nie zdawałem sobie  sprawy, że żywienie może mieć taki wpływ na stan zdrowia. Całe  swoje życie jadłem same niezdrowe pokarmy: mięso, smażone tłuszcze  zwierzęce, dużo ciasta, cukru, cukierków, białe pieczywo, alkohol,  paliłem papierosy.
Od 3 miesięcy zacząłem stosować dietę  warzywno-owocową. Obecnie czuję się bardzo dobrze. Schudłem 12 kg.  Nie tracę już przytomności, nie mam żadnych zawrotów głowy ani  obrzęków. Ustąpiły bóle stawów, głowy. Mogę chodzić po kilka  kilometrów dziennie, bez bólu nóg. Ciśnienie jest dużo niższe.  Cholesterol obniżył się z 360 do 210 mg%. Wypróżnienia mam prawidłowe, leków prawie nie potrzebuję. Przedtem przyjmowałem  od 20 do 25 tabletek dziennie, wydając na leki 2 miliony 300  tysięcy złotych. Obecnie nie poznaje mnie otoczenie. Wyglądam dużo  młodziej, poruszam się sprawniej i jestem wyprostowany, mniej  nerwowy.

Widać więc, że przez stosowanie ograniczeń składników pokarmowych  można uzyskać cofanie się m. in. miażdżycy. Dr Ornish kardiolog,  który pracował u słynnego chirurga De Bakeya w Teksasie, jednego z  pionierów chirurgii naczyń wieńcowych, obejrzał tyle by-passów, że  postanowił leczyć swoich pacjentów radykalną dietą.
W grupie 28  pacjentów z chorobą wieńcową stosował dietę, opartą na owocach,  warzywach, ziarnach roślin strączkowych, bez produktów
zwierzęcych, za wyjątkiem białka jaja i filiżanki odtłuszczonego  mleka. Zawartość cholesterolu w diecie była wyjątkowo niska i  wynosiła 5 mg/dzień, gdy dla porównania przeciętna dieta zawiera  około 300 mg cholesterolu dziennie. Doktor zalecał też ćwiczenia  fizyczne.
Przed i po pierwszym roku stosowania takiej diety  wykonał u chorych koronarografię i stwierdził cofanie się zmian  miażdżycowych. Światło naczyń wieńcowych uległo poszerzeniu o 16, 5  proc., gdy w tym czasie w grupie kontrolnej pacjentów z chorobą  wieńcową na diecie tradycyjnej naczynia wieńcowe uległy dalszemu  zwężeniu o 18, 5 proc. Jest to pierwsza tego typu praca kliniczna,  która udowadnia w sposób naukowy możliwość cofania się miażdżycy  naczyń wieńcowych, pod wpływem znacznych ograniczeń pokarmowych.

Blaszka miażdżycowa, która wyściela wnętrze naczyń wieńcowych,  składa się z cholesterolu w ilości zaledwie 25 proc., a większość  stanowi tkanka włóknista. Dlatego cofanie się miażdżycy, to nie  tylko redukcja cholesterolu, ale także tkanki łącznej włóknistej.

Dieta warzywno-owocowa obniża w ciągu 6 tygodni poziom
cholesterolu we krwi o 23 proc. Taki sam procent obniżenia  cholesterolu uzyskuje się pod wpływem leku hamującego syntezę  cholesterolu - Lovastatyny.
Dieta zwiększa poziom cholesterolu  antymiażdżycowego HDL w stopniu 3-krotnie większym, niż Lovastatin.
Szereg danych wskazuje, że pod wpływem restrykcji  pokarmowych makrofagi, uwięźnięte w blaszce miażdżycowej ulegają  aktywacji i trawią nie tylko cholesterol, ale też i tkankę  włóknistą blaszki miażdżycowej, co doprowadza do cofania się  miażdżycy. Leki obniżające cholesterol pozostają bez wpływu na  tkankę włóknistą blaszki, a także na wagę ciała i choroby  współistniejące. Jednakże dieta bardzo nisko kaloryczna doprowadza  do ustępowania chorób współistniejących i przywraca stan równowagi  w organizmie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.