-
ciąg dalszy cyklu wykładów dr Ewy Dąbrowskiej, propagujący zdrowy styl życia.
Dziś zatrzymam się nad leczeniem cukrzycy dietą.
Wyróżniamy dwa rodzaje cukrzycy:
-typ I czyli
cukrzyca młodzieńcza, insulino zależna, kiedy trzustka nie produkuje insuliny,
a leczenie polega na codziennym
wstrzykiwaniu insuliny
-typ II -
cukrzyca ludzi dorosłych, insulino niezależna,
kiedy trzustka produkuje insulinę i we
krwi stwierdza się wysoki jej poziom.
W tym
przypadku komórki organizmu utraciły wrażliwość na insulinę. Ten typ cukrzycy jest często skojarzony z
otyłością brzuszną, nadciśnieniem,
chorobą niedokrwienną serca, zaburzeniami
gospodarki lipidowej i innymi (tzn. zespół X).
Im dłużej
trwa cukrzyca, tym częściej dochodzi do powikłań w postaci mikroangiopatii (tj. retinopatia i
nefropatia) i makroangiopatii,
objawiająca się chorobą wieńcową, miażdżycą
zarostową kończyn dolnych, udarem mózgu, neuropatią.
Retinopatia występuje w 50 proc. przypadków cukrzycy I
typu, trwającej długo (25 lat).
Interesującą obserwacją było to, że u osób leczonych insuliną, retinopatia występowała częściej,
bo aż w 40 proc. przypadków, zaś w
grupie nie leczonej insuliną, takie powikłanie
występowało zaledwie w kilku procentach.
Ostatecznie
nie rozstrzygnięto, czy leczenie
insuliną ma wpływ na częstość
występowania powikłań. Powikłania są jedną z głównych przyczyn śmiertelności chorych na cukrzycę. Dlatego
bardzo istotną rolę powinna odgrywać
profilaktyka.
W przypadku
cukrzycy typu I, jedynym rozwiązaniem jest podawanie insuliny. Insulina nie zawsze chroni przed
występowaniem powikłań. Obserwowałam
wielokrotnie korzystny efekt diety warzywno-owocowej w ustępowaniu powikłań w czasie przebiegu
cukrzycy I typu. Taka dieta przywraca
gospodarkę lipidową i przemianę kwasu moczowego do normy, zapobiega wylewom krwi do ciałka
szklistego oka. Zdarzają się przypadki
przyrastania odklejonych siatkówek i przywrócenia wzroku. Również ciśnienie w gałce ocznej (jaskra)
może ulec normalizacji. W tym typie
cukrzycy nie udaje się na ogół
całkowicie odstawić insuliny. Można tylko zmniejszyć jej dawkę. Wprowadzenie wysiłku fizycznego (gimnastyka,
jazda na rowerze) u chorych z cukrzycą I
typu, pozwala niekiedy na obniżenie dawki
wstrzykiwanej insuliny. Przy próbach obniżania dawki insuliny należy być pod kontrolą lekarza ze względu na
niebezpieczeństwo niedocukrzenia.
Cukrzyca
typu II stanowi szczególne wskazanie do stosowania postów oczyszczających takich, jak np. dieta
warzywno-owocowa. Pod wpływem zbyt
niskiego dowozu energii dochodzi do obniżenia masy ciała i do przywrócenia komórkom wrażliwości na
insulinę. Równocześnie obniży się poziom
insuliny, co uruchomi wiele przemian metabolicznych w organizmie m. in. mogą ustąpić obrzęki,
nadciśnienie, nerwica.
Obniża się
też poziom trójglicerydów i cholesterolu LDL (miażdżycorodny), a wzrasta
cholesterol HDL (antymiażdżycowy).
Dzięki diecie udało się uratować nogi przed amputacją w przypadku tzw. stopy cukrzycowej. Stopy stały się
cieplejsze, martwe tkanki zostały
oddzielone wałem demarkacyjnym od zdrowych tkanek. Skóra, która często jest trofcznie przebarwiona,
złuszcza się i na jej miejsce regeneruje
skóra zdrowa.
Pączkowanie
młodej skóry widać bardzo szybko, bo już
w trzeciej dobie kuracji. Niekiedy w
krańcowo niedokrwionej kończynie schodzą paznokcie, a na ich miejscu wyrastają zdrowe. Zwykle chromanie
cofa się i chory może przejść dłuższe
odcinki drogi. Jednocześnie ustępują zaburzenia
neurologiczne typu przeczulica skóry, bóle kończyn, tzw. polineuropatia.
W przebiegu
cukrzycy często jest osłabiona odporność immunologiczna i chorzy mają wiele
powikłań bakteryjnych. Jeden z pacjentów
chorował na cukrzycę, przebył też zawał serca. Trafił do szpitala z powodu gronkowcowego ropnia
prostaty i ropowicy skóry. Doszło do
zapalenia kości. Zastosowano 3-tygodniową kurację owocowo-warzywną, uzyskując utratę 7 kg wagi
i normalizację poziomu cukru we krwi.
Można było przerwać podawanie insuliny.
Chory otrzymywał okresowo antybiotyki i ziołowy immunomodulator Padmę. Obecnie minęło 5 lat obserwacji i
pacjent jest zupełnie zdrowy.
Dla
ilustracji wpływu diety warzywno-owocowej w leczeniu cukrzycy II typu zaprosiłam do Studia pana Eugeniusza,
którego proszę o wypowiedź:
Mam 51 lat.
Na cukrzycę choruję od 14 lat. Byłem na lekach
doustnych, a od 4 miesięcy stosuję insulinę w dawce 72j. miałem złą odporność, często chorowałem na katary,
zapalenie gardła, płuc. Stwierdzono u
mnie również miażdżycę, nadciśnienie, zmiany
zwyrodnieniowe w kręgosłupie i stawach biodrowych. Przyjmowałem duże ilości leków. Po przejściu na insulinę
nastąpiło nasilenie miażdżycy w nogach.
Poprzednio mogłem przejść około 2 km bez bólów
nóg. Po 2 tygodniach brania insuliny nie mogłem przejść więcej jak 200 m, gdyż sztywniała mi zwłaszcza lewa
łydka. Bóle nóg i stawów występowały
również w spoczynku, miałem uczucie stałego zmęczenia, apatii i znużenia. Mój organizm działał jak
barometr, mogłem przepowiadać pogodę.
Podstawą mojego żywienia było mięso i jego
przetwory. W pewnym okresie moja waga wynosiła 112 kg, przy wzroście 176 cm.
Przed 2
miesiącami rozpocząłem 6-tygodniową dietę warzywno-owocową. Straciłem 16 kg
wagi ciała. Jako ciekawostkę mogę
powiedzieć, że mój brat w tym samym okresie diety stracił aż 20 kg. Po 3 dniach diety została u mnie
odstawiona insulina i włączono leki
doustne, które po 3 dalszych dniach odstawiono. Od 2 miesięcy nie biorę żadnych leków i poziom
cukru mam w normie. Również cholesterol
zmniejszył się z 258 do 103 mg%. Przed
rozpoczęciem kuracji byłem prawie unieruchomionym inwalidą. W tej chwili jestem więcej niż szczęśliwy. Po
zastosowaniu diety mogę chodzić ile
chcę, mogę spokojnie spać bez bólów, już nie jestem "barometrem". Spadł ze mnie
obowiązek przyjmowania leków, jak
również insuliny. Polecam wszystkim chorym stosowanie tej diety jako doskonałego leku.
U jednego z
naszych chorych udało się w trakcie diety odstawić aż 100 j. insuliny i już mija 5 rok, jak nie ma
cukrzycy ani skazy moczanowej. Schudł
prawie 30 kg i jest zdrowy. Od 1986 roku do
chwili obecnej obowiązują zalecenia dietetyczne dla chorych na cukrzycę, opracowane przez Amerykańskie
Towarzystwo Cukrzycowe, które w praktyce
nie różnią się od przeciętnego żywienia.
Obserwuję na co dzień w szpitalu, jak pacjenci z cukrzycą otrzymują węglowodany w postaci białego
pieczywa, makaronów, ziemniaków, a
jedynym zakazem są objęte dżemy i cukier. Ta dieta nazywa się wprawdzie cukrzycową, ale w
praktyce nie pozwala ona na wyleczenie
cukrzycy. Na takiej diecie zdarza się, że trzeba jeszcze zwiększyć dawkę insuliny. Waga ciała
utrzymuje się na wysokim poziomie.
W żywieniu
chorych z cukrzycą trzeba uwzględnić tzw. błonnik rozpuszczalny, który zawarty jest w takich
warzywach, jak marchew, kapusta, rzepa,
buraki, kalafior, brukselka, brokuły, selery, a
także w zbożach takich, jak pełny ryż i owies.
Jak podaje
dr Guerra, spożywanie warzyw z dużą
zawartością błonnika, rozpuszczalnego około 20 minut przed jedzeniem, może
zredukować przyswajanie tłuszczu z 95 do
54 proc.
Rozpuszczalny
błonnik nie upośledza wchłaniania
witamin i mikroelementów. Błonnik zwalnia
przyswajanie cukru, co chroni przed gwałtownym wzrostem poziomu glukozy we krwi, zapobiega hipoglikemii
poposiłkowej. Wysoka temperatura, a więc
ogrzewanie niszczy rozpuszczalny błonnik.
Błonnik nierozpuszczalny przyspiesza pasaż jelitowy, a rozpuszczalny
zwalnia. W sumie te dwa rodzaje błonnika zapewniają optymalny czas przejścia pokarmu przez
jelita.
W
codziennym żywieniu chorych na cukrzycę,
trzeba uwzględnić przede wszystkim
razowe pieczywo, grube kasze, ziarno roślin strączkowych, olej z nasion wiesiołka.
Pragnę
zwrócić uwagę na konieczność czynnego
ruchu dla chorych na cukrzycę. Stwierdzono, że ćwiczenia powodują uruchomienie podobnych mechanizmów, jak
głodówka. Ruch doprowadza do redukcji
masy ciała, zwiększa wrażliwość receptorów na insulinę oraz zwiększa stężenie antymiażdżycowego
cholesterolu HDL. Po samej intensywnej
gimnastyce często udaje się zredukować dawkę
insuliny czy leków przeciwcukrzycowych.
Wpływ ograniczeń pokarmowych na ustępowanie chorób
Jak już była
o tym mowa, ogromna liczba dolegliwości, chorób, zwyrodnień jest wywołana nieodpowiednim
żywieniem.
Każda
komórka naszego ciała składa się z
elementów, których dostarcza pożywienie.
To my sami
często przyczyniamy się do powstawania
chorób, przez spożywanie nienaturalnych biologicznie pokarmów: zbyt obfitych, sztucznie przetworzonych,
pozbawionych niezbędnych mikroelementów,
witamin, nienasyconych kwasów tłuszczowych,
zanieczyszczonych chemią. Takie odżywianie narusza prawa Natury i zaburza równowagę. Organizm traci zdolność
samooczyszczania, a tym samym
samoobrony.
Najczęściej
niebezpieczeństwo dociera do naszej świadomości zbyt późno, gdyż sygnały alarmowe, które wysyła
zagrożony chorobą organizm, nie są przez
nas właściwie rozpoznawane. Stosując leki,
tłumimy objawy alarmowe. Narasta toksemia i rozwija się choroba.
Aby
przywrócić zdrowie, należy najpierw oczyścić organizm przez post.
Posty były
stosowane od wieków. Ostatnio coraz częściej
pojawiają się w literaturze medycznej opracowania na ten temat.
Jest szereg
ciekawych prac, które donoszą, że ograniczenie białka i kalorii w diecie u szczurów znacznie
wydłuża przeżycie zwierząt. Jak wiadomo
nadmierna ilość tłuszczów, zwłaszcza smażonych,
powoduje zalew organizmu wolnymi rodnikami, które są niezwykle aktywne w uszkadzaniu błon komórkowych,
lipidów, białek, enzymów, kwasów
nukleinowych. Efektem działania tych cząsteczek jest rozwój chorób degeneracyjnych, zapalnych,
nowotworowych i miażdżycy.
Udowodniono,
że ograniczenie białka i kalorii w diecie zwiększa obronę przeciw wolnym rodnikom i zapobiega
procesom degeneracji i starzenia.
Ograniczenie
w diecie białka i kalorii wiąże się nie
tylko z obniżeniem wagi ciała, ale zapobiega starzeniu, zwiększa odporność immunologiczną, opóźnia
dojrzewanie, hamuje powstawanie m. in.
guzów sutków, a nawet chroni przed popromiennym uszkodzeniem białek. Przy tego rodzaju restrykcjach
pokarmowych obserwuje się niższą
temperaturę ciała i zwiększenie fizycznej aktywności.
W 1994 roku
ukazała się praca, która udowadnia na modelu
zwierzęcym, że ograniczenia pokarmowe redukują powstawanie nowotworów. Efekt jest widoczny, szczególnie
w przypadku stanów przedrakowych.
Ograniczenie pokarmów u myszy przez 95 dni powoduje eliminację ok. 15 proc. komórek normalnych i
aż 85 proc. komórek przed nowotworowych.
Czy
restrykcje dietetyczne, a więc posty mogą chronić człowieka przed rakiem?
Badania
epidemiologiczne w wielu krajach potwierdziły związek między wysoką konsumpcją
energii w postaci tłuszczu, a
śmiertelnością w przebiegu raka sutka, jelita i
prostaty.
Redukcja
energii w diecie zmniejsza ryzyko raka. Zatem post może być korzystny w zapobieganiu rozwoju raka.
Postawmy dodatkowe pytanie: czy także
jest skuteczny w leczeniu raka u ludzi. Jak
dotąd, brakuje takich badań.
Wciąż
wzrasta liczba chorób, wywołanych wolnymi rodnikami. Do nich należy m. in. rak i miażdżyca, a także
postępujące choroby degeneracyjne. Aby
móc przeciwdziałać wolnorodnikowym uszkodzeniom, należy stosować nie tylko
ograniczenia pokarmowe, ale także
stosować antyoksydanty, jakie znajdują się np. w warzywach i owocach. Są to: beta karoten,
witamina C i E.
Nasz
dzisiejszy gość, pan Jerzy, jest moim pacjentem. Poznaliśmy się przed 3 miesiącami. Wówczas przyprowadziła
go żona, gdyż samodzielnie nie mógł się
poruszać. Był bardzo chory. Medycyna
tradycyjna nie była w stanie mu pomóc. Pan Jerzy nie chciał wierzyć, że będzie zdrowy, ale zgodził się i
bez wahania zastosował razem z żoną
6-tygodniowy post na jarzynach i owocach.
Oddaję mu
głos:
Od 10 lat
choruję na nadciśnienie tętnicze, chorobę wieńcową, zwyrodnienie stawów, nadwagę. Ważyłem 88 kg
przy wzroście 168 cm. W ciągu ostatnich
5 lat byłem 7-krotnie zabierany przez pogotowie
ratunkowe z powodu utraty przytomności, z sinicą. Badania wykazały, że było to niedokrwienie mózgu. Po przejściu
paru metrów miałem zawroty głowy, a także
bóle nóg. Nadciśnienie dochodziło do 230/ 120 mm Hg. Miałem częste bóle serca
po wysiłku, a nawet w spoczynku.
Musiałem często przyjmować nitroglicerynę. Również cierpiałem na bóle brzucha, wywołane
niedokrwieniem miażdżycowym jelit.
Wciąż
dokuczały mi bóle stawów, a zwłaszcza kręgosłupa. Duże zmiany w kręgosłupie były powodem
drętwienia lewej ręki i nogi. Chodziłem
z trudem, przygarbiony jak starzec, miałem wciąż obrzękłe powieki. Bałem się wychodzić z domu
z obawy przed zasłabnięciem. Od wielu
lat chorowałem na zapalenie zatok,
katary, przeziębienia i zapalenie spojówek. W nocy źle spałem, budziłem się kilkakrotnie.
Nigdy w
życiu nie zdawałem sobie sprawy, że
żywienie może mieć taki wpływ na stan zdrowia. Całe swoje życie jadłem same niezdrowe pokarmy:
mięso, smażone tłuszcze zwierzęce, dużo
ciasta, cukru, cukierków, białe pieczywo, alkohol, paliłem papierosy.
Od 3
miesięcy zacząłem stosować dietę
warzywno-owocową. Obecnie czuję się bardzo dobrze. Schudłem 12 kg. Nie tracę już przytomności, nie mam żadnych
zawrotów głowy ani obrzęków. Ustąpiły
bóle stawów, głowy. Mogę chodzić po kilka
kilometrów dziennie, bez bólu nóg. Ciśnienie jest dużo niższe. Cholesterol obniżył się z 360 do 210 mg%.
Wypróżnienia mam prawidłowe, leków prawie nie potrzebuję. Przedtem
przyjmowałem od 20 do 25 tabletek
dziennie, wydając na leki 2 miliony 300
tysięcy złotych. Obecnie nie poznaje mnie otoczenie. Wyglądam dużo młodziej, poruszam się sprawniej i jestem
wyprostowany, mniej nerwowy.
Widać więc,
że przez stosowanie ograniczeń składników pokarmowych można uzyskać cofanie się m. in. miażdżycy.
Dr Ornish kardiolog, który pracował u
słynnego chirurga De Bakeya w Teksasie, jednego z pionierów chirurgii naczyń wieńcowych,
obejrzał tyle by-passów, że postanowił
leczyć swoich pacjentów radykalną dietą.
W grupie
28 pacjentów z chorobą wieńcową stosował
dietę, opartą na owocach, warzywach,
ziarnach roślin strączkowych, bez produktów
zwierzęcych,
za wyjątkiem białka jaja i filiżanki odtłuszczonego mleka. Zawartość cholesterolu w diecie była
wyjątkowo niska i wynosiła 5 mg/dzień,
gdy dla porównania przeciętna dieta zawiera
około 300 mg cholesterolu dziennie. Doktor zalecał też ćwiczenia fizyczne.
Przed i po
pierwszym roku stosowania takiej diety
wykonał u chorych koronarografię i stwierdził cofanie się zmian miażdżycowych. Światło naczyń wieńcowych
uległo poszerzeniu o 16, 5 proc., gdy w
tym czasie w grupie kontrolnej pacjentów z chorobą wieńcową na diecie tradycyjnej naczynia
wieńcowe uległy dalszemu zwężeniu o 18,
5 proc. Jest to pierwsza tego typu praca kliniczna, która udowadnia w sposób naukowy możliwość
cofania się miażdżycy naczyń wieńcowych,
pod wpływem znacznych ograniczeń pokarmowych.
Blaszka
miażdżycowa, która wyściela wnętrze naczyń wieńcowych, składa się z cholesterolu w ilości zaledwie
25 proc., a większość stanowi tkanka
włóknista. Dlatego cofanie się miażdżycy, to nie tylko redukcja cholesterolu, ale także tkanki
łącznej włóknistej.
Dieta
warzywno-owocowa obniża w ciągu 6 tygodni poziom
cholesterolu
we krwi o 23 proc. Taki sam procent obniżenia
cholesterolu uzyskuje się pod wpływem leku hamującego syntezę cholesterolu - Lovastatyny.
Dieta
zwiększa poziom cholesterolu
antymiażdżycowego HDL w stopniu 3-krotnie większym, niż Lovastatin.
Szereg
danych wskazuje, że pod wpływem restrykcji
pokarmowych makrofagi, uwięźnięte w blaszce miażdżycowej ulegają aktywacji i trawią nie tylko cholesterol, ale
też i tkankę włóknistą blaszki
miażdżycowej, co doprowadza do cofania się
miażdżycy. Leki obniżające cholesterol pozostają bez wpływu na tkankę włóknistą blaszki, a także na wagę
ciała i choroby współistniejące.
Jednakże dieta bardzo nisko kaloryczna doprowadza do ustępowania chorób współistniejących i
przywraca stan równowagi w organizmie.